poniedziałek, 1 września 2014

Jesienna niemoc



Każdego roku wraz z odejściem lata i ciepłych, słonecznych dni odchodzi tez moja moc. Nie, nie jestem czarodziejką, po prostu tracę chęć do robienia czegokolwiek.








Nie chce mi się czytać (chociaż to uwielbiam), nie chce mi się rysować (kolejna rzecz, która lubię), basen schodzi na dalszy plan, blogowanie na jeszcze dalszy. Zwykłe domowe obowiązki mnie przytłaczają, coraz częściej w zlewie mam wieżę z brudnych naczyń. I chociaż ta niemoc mnie strasznie denerwuje to jednak nie chce mi się z nią nic zrobić.


Czemu o tym Wam piszę? Bo może ktoś z Was ma tak samo jak ja. U mnie nie dość, że jesień (którą swoja droga uwielbiam) to jeszcze zaczęłam pracować też na noce i ciężko mi się przez to ogarnąć. Próbuję coś z tym zrobić, ale najczęściej kończy się tym, że mam tylko na chwilkę wejść na fejsa a o rzeczach do zrobienia przypominam sobie kilka godzin później-wieczorem. 

Kupiłam nawet piękne skarpetki z sówkami i obiecałam sobie, że będę mogła je założyć dopiero jak zrobię porządki w szafie (moja zmora), i od dwóch tygodni leżą  w szufladzie czekając na lepsze czasy. I dlatego postanowiłam sobie, że od jutra wprowadzam Plan Przeciwdziałania Niemocy. Nie mówię, że od razu zostanę perfekcyjna panią domu czy mistrzynią organizacji ale działać jednak trzeba. 

Postanowiłam, że codziennie będę robić minimum dwie pożyteczne rzeczy. Może tyć np. posprzątanie toaletki czy porządki w szafie. A może być najzwyklejsze zmywanie. Chcę zacząć od małych kroków bo wiem, że jeśli zrobię sobie na jeden dzień super długa listę to się zniechęcę i nie zrobię nic.  Mam zamiar w każdy poniedziałek robić listę rzeczy, które zrobić muszę i wyznaczyć sobie na nie konkretne dni. Oczywiście czasem może mi "wyskoczyć" coś nieplanowanego" i dlatego listę będę sprawdzać i ewentualnie poprawiać każdego dnia rano. W każdą niedzielę mam zamiar sprawdzić co udało mi się zrobić a co nie i dlaczego tak się  stało. Dzięki temu mam nadzieję uda mi się walczyć z moja niemocą i zasypiać bez myśli, że dzisiaj znowu zmarnowałam cały dzień.

Czy Wy też miewacie takie momenty zniechęcenia? Jak z nimi walczycie? I trzymajcie za mnie kciuki!!:)


pozdrawiam Was cieplutko

2 komentarze:

  1. Mam podobnie, jak zimno na polu to mi sie nic nie chce, siedziałabym tylko koło kaloryfera :)

    OdpowiedzUsuń