środa, 29 stycznia 2014

Pustaki czyli zużycia grudnia i stycznia

Cześć!!


Dość długo mnie nie było, ale to wszystko dlatego, że nie miałam internetu w nowym mieszkaniu... Tęskniłam za tym miejscem:) I muszę przyznać, że życie bez internetu byłoby ciężkie...ale ma też swoje plusy:) Przede wszystkim zauważyłam, że spędzam przy komputerze naprawdę dużo czasu. Często narzekam, że doba jest za krótka, ale po "odstawieniu laptopa" czasu zaczęło starczać na prawie wszystko:) Ale może przejdę teraz do dzisiejszego tematy, czyli moich " Pustaków".


czwartek, 16 stycznia 2014

Nareszcie moja czyli mój urodzinowy prezent:)

Cześć!!



Chciałam ją Wam pokazać, jak tylko ją dostałam, ale dopadła mnie awaria internetu...zaraz muszę wychodzić, dlatego dziś taki szybki post i parę zdjęć. Ale może wreszcie powiem, a raczej napisze o czym mowa:)

Od dłuższego czasu marzyłam o miejscu, w którym mogłabym pomieścić wszystkie moje kosmetyczne skarby, zrobić sobie makijaż czy pomalować paznokcie...nie chodzi mi oczywiście o własny zakład kosmetyczny. Chodzi o toaletkę:) Wspomniałam o tym nawet kilka razy mojemu chłopakowi, le wiedziałam, że w najbliższym czasie jest to raczej nierealne pragnienie...wiecie wynajmowanie mieszkania nie sprzyja kupowaniu nowych mebli:) I tu muszę powiedzieć, że jednak się pomyliłam:)


niedziela, 12 stycznia 2014

Zmiany...zmiany na lepsze:)

Cześć!!!


      Odkąd powróciłam do blogowania strasznie denerwował mnie wygląd mojego bloga. Tym bardziej, że nie potrafiłam tego zmienić. Wyszukiwałam różne tła, ściągałam szablony i nagłówki...i nic z tego nie wychodziło.
Zastanawiałam się nawet nad wynajęciem kogoś, kto by mi ten szablon zaprojektował, ale cena mnie powaliła. I tak mój biedny blog egzystował sobie wyglądając smutno i jakoś tak biednie....

      Na szczęście pojawiła się dobra duszyczka, która zmieniła wygląd tego miejsca. Za wszystko odpowiedzialna jest Weronika z bloga vea-lifestyle (klik) . Zachęcam Was do odwiedzenia tego miejsca, bo zawiera naprawdę dużo porad w strefie grafiki i wyglądu bloga. Wybaczcie, ale muszę trochę Weronikę powychwalać, bo naprawdę podoba mi się jej dzieło. Chciałam czegoś przejrzystego, delikatnego i z sową:)
I mam. Poza tym jako laikowi w sprawach grafiki i nie ukrywajmy ustawień bloggera wszystko zostało mi wyjaśnione krok po kroku:)  Jestem pod wrażeniem szybkości działania bo  napisałam maila wczoraj a dzisiaj możecie podziwiać efekty pracy Weroniki:)


Dodam tylko , że Weronika prowadzi też bloga o tematyce urodowej: vea-loveliness (klik).
Weroniko, bardzo Ci dziękuję. Już dawno nie spotkałam tak bezinteresownej i profesjonalnej osoby:)




Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Też jesteście takimi laikami jak ja, czy może radzicie sobie same?




pozdrawiam Was cieputko, Vashti

sobota, 11 stycznia 2014

Marzenia kosmetyczne...

Cześć!!!


Styczeń rozpoczął się już na całego, a ja postanowiłam podzielić się z Wami moją kosmetyczną listą marzeń na nowy rok. Mam niezbyt dobrą tendencję do tracenia głowy we wszelkich sklepach kosmetycznych ( szczególnie jeśli jest promocja..)W efekcie mam dużo nie zawsze przydatnych "pierdół", które nie grzeszą jakością. Przy ostatnich porządkach pozbyłam się wszystkich niepotrzebnych kosmetyków. I podliczyłam ile pieniędzy straciłam... I wiecie co? Mogłam kupić sobie całkiem porządne perfumy ( na które zawsze skąpie pieniędzy). I właśnie dlatego postanowiłam spisać kosmetyki, które śnią mi się po nocach już od dawna i zbierać na nie fundusze:)  Żeby nie przedłużać, oto moja lista:








Moje chciejstwa dotyczą tylko kolorówki, bo akurat jeśli chodzi o pielęgnację to mój umysł działa racjonalnie ( szczególnie jeśli chodzi o kosmetyki do włosów).  

Powinnam dopisać jeszcze punkt 9. Przełamać się i zamawiać kosmetyki w internecie. - wstyd się przyznać, ale nigdy jeszcze tego nie robiłam. W tym roku mam zamiar to zmienić!!!



A Wy macie swoje listy wymarzonych kosmetyków?? Czy realizujecie takie " zachcianki" na bieżąco?






pozdrawiam Was cieplutko, Vashti

niedziela, 5 stycznia 2014

Cześć!!!


Dziś post trochę spóźniony, ale jak to mówią lepiej późno niż później:) Chciałabym pokazać Wam mój sylwestrowy mani. Sylwestra postanowiłam spędzić w domowym zaciszu, ale paznokcie pomalowane być muszą. W końcu o 1 w nocy postanowiłam jednak wyjść, więc mani się przydał:)  Próbowałam zrobić galaxy nails ale w jaśniejszej wersji. Tak to wyszło:






Gwiazdki troszkę koślawe, ale efekt nawet mi się podoba. Wybaczcie te okropne skórki, ale nie mogę z nimi dojść do ładu. 








A oto lakiery, których użyłam:




1. Essence Quick Dry ( wysuszacz lakieru)/ cena około 8 pln
2. Butterfly Maxima odcień 1/  cena 3 pln
3. Sally Hansen Hard Nails odcień 300 White On / cena 10,90 ( w promocji w Super-Pharm
4. Golden Rose Matte Velvet odcień 102 / cena około 10,90
5. Golden Rose Rich Color odcień 47 / cena 6,90
6. Golden Rose Rich Color odcień 46 / cena 6,90
7. Golden Rose Rich Color odcień 07 / cena 6,90
8. Revlon Scented Parfume odcień Colada Fizz / cena 10 pln ( w promocji w Hebe)
9. Revlon Nail Enamel odcień 410 Dreamer / cena 10 pln ( promocja w Hebe)
+ waciki i patyczki , których użyłam do cieniowania:)



Podałam Wam ceny, jakie ja zapłaciłam za lakiery, gdyż wiem, że szczególnie przy Sally Hansen i Revlonie mogą być one naprawdę różne. Jak widzicie bardzo lubię lakiery GR i to one królują w moich zbiorach. Jeszcze w tym tygodniu chcę pokazać Wam moje lakiery z serii GR Rich Color. Na razie mogę zdradzić, że są warte uwagi ( choć poszczególne kolory się od siebie różnią).





A Wy na jaki mani postawiłyście w Sylwestra?




pozdrawiam Was serdecznie, Vashti

czwartek, 2 stycznia 2014

Recenzja - Farmona Sweet Secret peeling muffinki orzechowe z karmelem

Cześć !!!


Dziś  przychodzę do Was z recenzją mojego ulubionego zdzieraka ostatnich tygodni.  Po tytule posta wiecie już o kogo ( a raczej o co :) chodzi. Peeling kupiłam w zestawie razem z balsamem do ciała z tej samej linii zapachowej oraz z kremem do rąk o zapachu bananów (mniam). Nie znałam wcześniej tych produktów, ale zapachy jedzeniowe wprost uwielbiam!!! A teraz, żeby nie przedłużać czas na recenzję!!








 Opakowanie


Gęsty peeling zamknięto w plastikowym, zakręcanym słoiczku. Szczerze powiedziawszy wolałabym miękką tubę, bo jeśli nie zakręcę go dobrze do środka może wlać się woda ( mi się zdarzyło, łamaga ze mnie:). Produktu jest ani mało ani dużo, raczej standardowe 225 g.


  Konsystencja/Zapach



Nasz zdzierak ma małe drobiny, ale jest ich naprawdę dużo a gęsta konsystencja sprawia, że używa się go naprawdę przyjemnie. Uważajcie tyko, bo drobinki są dość ostre ( nie radzę używać go do twarzy). Zapach jest obłędny, przypomina mi lody orzechowe ( ale myślę , że to już indywidualna sprawa). Po kąpieli za bardzo go nie czuć na skórze ( za to w połączeniu z balsamem z tej serii wprost przeciwnie).







                                                            Działanie




Małe, ostre drobiny mocno ścierają naskórek, ale nie zauważyłam żadnych podrażnień. Efekt w dużej mierze zależy od nas samych ( od tego jak bardzo, że tak powiem się wczuwamy w cały zabieg:) Skóra po użyciu jest miękka, wyraźnie wygładzona, a cała łazienka pięknie pachnie. Nie pozostawia ( przynajmniej ja nie wyczułam) efektu ściągnięcia.



                                                          Moja opinia




Już dawno nie trafiłam na tak dobry produkt za tak niewielką cenę. Ściera naskórek, pozostawia skórę aksamitnie gładką i bosko pachnie ( po kąpieli pachnie nim cała łazienka). Czy kupię ponownie? Pewnie tak, chociaż mam ochotę na wersję piernikową:)




Cena: 12,50 ( na stronie producenta) 
ja kupiłam w zestawie z balsamem do ciała i kremem do rąk za 25pln


A Wy macie swój ulubiony peeling? Znacie serię Sweet Secret?



pozdrawiam Was cieplutko,


Vashti


Edit:  Miałam pokazać Wam jeszcze jak prezentuje się mój wieszak/organizer na biżuterę, który dostałam od Mikołaja. Tu dla przypomnienia goły:




A tutaj już ubrany. Teraz wiem, że mogłam poprosić Mikołaja o dwa:)