środa, 29 stycznia 2014

Pustaki czyli zużycia grudnia i stycznia

Cześć!!


Dość długo mnie nie było, ale to wszystko dlatego, że nie miałam internetu w nowym mieszkaniu... Tęskniłam za tym miejscem:) I muszę przyznać, że życie bez internetu byłoby ciężkie...ale ma też swoje plusy:) Przede wszystkim zauważyłam, że spędzam przy komputerze naprawdę dużo czasu. Często narzekam, że doba jest za krótka, ale po "odstawieniu laptopa" czasu zaczęło starczać na prawie wszystko:) Ale może przejdę teraz do dzisiejszego tematy, czyli moich " Pustaków".




Od grudnia zbierałam puste opakowania, by pokazać Wam moje zużycia. Co prawda nie mam już problemu z nadmiarem kosmetyków, bo kupuję to, co aktualnie jest mi potrzebne. Czasami zdarza mi się kupić coś nadprogramowo, ale naprawdę bardzo rzadko. Nie chcę nic marnować, a gdy kupię nowy kosmetyk nie mogę się oprzeć jego otwarciu:)  Moje " Pustaków" nie jest może dużo, ale muszę się przyznać, że dwa produkty wyrzuciłam do kosza bez zastanowienia, bo mnie wkurzyły (buble jedne, w tym tygodniu będzie o nich notka). A oto i one:



1. Nivea Pure&Natural, balsam do skóry suchej i normalnej:
Całkiem przyzwoity balsam, jego zapach bardzo mi odpowiadał, tak samo jak opakowanie z pompką. W sklepie były dwie wersje tego balsamu, moja i taka w zwykłym opakowaniu. Ta druga była o około 5 pln droższa ( nie chcę skłamać bo kupiłam go już jakiś czas temu).
Czy kupię ponownie? Kiedyś pewnie tak, bo moja skóra go polubiła:) Ale pewnie dopiero za jakiś czas, bo tyle balsamów jest na rynku....

2. Dove Summer Glow, balsam brązujący skóra od jasnej do ciemnej
Tego produktu nie zużyłam do końca, ale już się przeterminował i ląduje w koszu. Dlaczego? Początkowo ma piękny zapach, ale po kilku godzinach zaczyna...no śmierdzieć. To mogłabym mu wybaczyć, wystarczy użyć na noc a rano się wykąpać:)  Kolejną wadą jest to, że się ściera. Tam gdzie ubranie mocniej przylega do skóry widać prześwity.
Czy kupię ponownie? Raczej nie, uważam , że Lorea'l ma lepszy produkt tego typu i to po niego sięgnę.

3. Original Source, żel pod prysznic mandarynka&bazylia
Zwykły żel pod prysznic. Zapach trochę mnie rozczarował, liczyłam na mocniejszą nutę bazylii...moim ulubieńcem tej firmy pozostanie orange&liquorice.  Muszę się przyznać, że właśnie przez ten zapach sięgam po OS tak często, bo same w sobie nie są wybitne. Ot, zwykłe myjące średniaki. Po użyciu tego myjadła muszę użyć balsamu do ciała, ale moja skóra jest raczej sucha, więc to częste zjawisko:)
Czy kupię ponownie? Znając mnie tak, ale tylko dlatego, że mam słabość do wersji z lukrecją.

4. Isana, zmywacz do paznokci bez acetonu
Do niedawna był on moim ulubieńcem, jest dość wydajny i nie zauważyłam, by robił krzywdę moim paznokciom. Lakiery zmywa nieźle, z brokatami radzi sobie słabiej, ale to normalne:)
Czy kupię ponownie?Raczej nie, bo znalazłam swojego ulubieńca.

5. Dove Purely Pampering, żel pod prysznic
Bardzo przyzwoity żel pod prysznic, ma kremową konsystencję i bardzo ładny zapach, który ciężko jednoznacznie zakwalifikować. ja wyczuwam wanilię, ale taką nienachalną, delikatną. To taki ciepły zapach idealny na zimę. Specyfik ma kremową konsystencję , dobrze się pieni i jest naprawdę wydajny. Dodatkowo nie przesusza mojej skóry, nawet bez użycia balsamu ( chociaż bardzo rzadko zdarza mi się go nie użyć).
Czy kupię ponownie? Bardzo prawdopodobne, szczególnie o tej porze roku:)

6. BeBeauty, zmywacz do paznokci bez acetonu 
To właśnie mój nowy ulubieniec:) Bardzo dobrze zmywa lakiery do paznokci,nawet te bardziej problematyczne i nie wysusza skórek wokół nich. Cena również jest przyjazna, bo za butlę 150 ml zapłacimy około 7pln, co przy jego dużej wydajności jest ceną niezbyt wygórowaną.                                              Czy kupię ponownie? Napewno, jestem z niego bardzo zadowolona:)


7. Green Pharmacy , Olejek Łopianowy odbudowujący
Ten olejek nie przypadł mi do gustu. Jego zapach nie jest zbyt przyjemny, ale to da się jeszcze znieść, jeśli działanie to wynagradza, ale w tym przypadku tak nie jest. Nie zauważyłam, by olejek zrobił z moimi włosami cokolwiek. Jedyne, co zaobserwowałam, to oklapnięte, matowe strąki jeśli go źle zmyłam (ale to akurat moja wina). Nie zauważyłam ani działania bezpośrednio po jego użyciu ani przy dłuższym, stosowaniu. Na całe szczęście kupiłam go za 5 pln w promocji, więc zbyt dużo nie straciłam.
Czy kupię ponownie? Na pewno nie. Przeszła mi ochota na olejki tej firmy.

8. Bingo Spa Masło Shea i Pięć Alg, maska do włosów
To niestety kolejny kosmetyk, który mnie zawiódł. Po pierwsze denerwował mnie jej zapach, jak mydło. Po drugie jej działanie jest słabiutkie. Próbowałam różnych sposobów jej użycia, przed myciem, po myciu, nakładałam ją na 10 minut i na 30 minut i nic nie pomagało. Efekt był żaden a końcówki ciągle spuszone. Próbowałam używać jej do emulgowania oleju, ale włosy nie wyglądały po tym dobrze. Możliwe, że nadawałaby się idealnie do wzbogacania, ale producent pisze, że to gotowa maska do włosów i takiego działania oczekuję. O wiele bardziej służą mi maski Kallos ( i są o wiele tańsze).
Czy kupię ponownie? Na pewno nie!

9. Kulpol Woda Brzozowa
Ten kosmetyk stosowałam przez trzy tygodnie jako wcierkę do włosów. Woda zawiera w sobie alkohol, bałam się więc przesuszenia lub podrażnienia skalpu, ale nic takiego się nie stało. Poza tym za sprawą tego specyfiku na mojej głowie pojawiło się mnóstwo baby hair:) Jestem z tej wcierki bardzo zadowolona, dodając do jej zalet jeszcze śmiesznie niska cenę ( około 5pln) i dobrą wydajność (buteleczka bez problemu starczyła mi na 3 tygodnie i jeszcze trochę wody w niej zostało). Wcześniej stosowałam Jantar, ale nie zauważyłam żadnych efektów.
Czy kupię ponownie? Na pewno tak:)


10. Nivea Long Repair , odżywka odbudowująca
Bardzo przyjemna odżywka. Włosy po jej użyciu stają się miękkie, gładkie i błyszczące, nawet przy użyciu silniej oczyszczającego szamponu. Nie zauważyłam, by wzmagała przetłuszczanie (ale myję włosy prawie codziennie). Warto czasem potraktować ją jak maskę, wtedy otrzymywałam jeszcze lepsze efekty. Jest to jedna z lepszych odżywek, jakich ostatnio używałam, dodatkowo całkiem wydajną ( przy prawie codziennym, stosowaniu wystarczyła mi na około 6 tygodni). Ma jednak dwa maleńkie minusy. Jednym z nich jest mydlany zapach, drugim zbyt twarde opakowanie ( pod koniec ciężko ją wydobyć). Myślę jednak że działanie całkowicie rekompensuje te małe wady. 
Czy kupię ponownie? Na pewno tak:)

11. Alterra Morela i Pszenica, szampon do włosów
Jest to całkiem niezły szampon do częstego stosowania. Ma piękny zapach ( jak mamba), jest dosyć gęsty ale niezbyt wydajny, gdyż słabo się pieni. Po jego użyciu włosy są sypkie i błyszczące, ale jeśli nałożymy zbyt dużo olejku na włosy może ich nie domyć. Wart polować na promocję, gdyż często można kupić go w Rossmannie za 5,99 co jest ceną adekwatną to jego jakości. 
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak. Będę jednak polować na promocje , bo regularna cena (około 9 pln) to zbyt wysoka cena za ten szampon.

12. Joanna Naturia, szampon z pokrzywą i zieloną herbatą
Używałam tego szamponu raz w tygodniu by oczyścić włosy. Jest to dość mocny "rypacz", po jego użyciu odżywka to konieczność. Lekko plącze włosy i pozostawia je szorstkie w dotyku, ale za to bardzo dobrze oczyszczone. Nie mam wielkich wymagań do szamponu używanego tylko jako produkt typowo oczyszczający i uważam, że Naturia w tej roli sprawdza się dobrze. Nie niszczy włosów a to najważniejsze. Ma też przyjemny zapach typowy dla kosmetyków z zieloną herbatą.
Czy kupię ponownie? Możliwe, że tak. Chociaż chcę jeszcze przetestować szampony Barwy.


13. Gliss Kur Oil Nutritive, ekspresowa odżywka regeneracyjna
Ta malutka tubka skrywa w sobie prawdziwe cudo:) Odżywka bardzo dobrze nawilża włosy, a ich wygląd to prawdziwy efekt WOW! Długo omijałam tą firmę z daleka, ale teraz wiem, że moją kolejną odżywką będzie jej " większa siostra" z tej serii. Ta mała tubka to koszt około 4-5pln, co jest dość wysoką ceną zważywszy, że mi ta tubka starczyła na jedno użycie.
Czy kupię ponownie? Nie, mam zamiar zaopatrzyć się w pełnowymiarową odżywkę z tej serii ( chociaż może na większe wyjścia może się przydać)

14. Khadi Henna Orzechowy Brąz
Ta henna jest tematem na osobny post ( jeśli tylko znajdę zdjęcia od razu po hennowaniu). W skrócie jest to produkt dobry, kilka razy używałam odcienia Jasny Brąz i zawsze wychodził piękny. Włosy były błyszczące a kolor równomierny ( odrosty były tego samego koloru co końcówki). Niestety. postanowiłam nieco ochłodzić swój kolor i sięgnęłam po ten odcień. Kolor wyszedł ciemny a końcówki prawie czarne. Po tygodniu od farbowania różnica nie jest tak duża, ale jednak ciągle jest...
Czy kupię ponownie? Hennę Khadi możliwe, że tak. Ten odcień- nie.

15. Lovely Serum Wzmacniające z Wapniem i Wit. C
Zazwyczaj serię do pielęgnacji paznokci firmy Lovely omijałam szeroki łukiem. Pewnego razu będąc w Rossmannie przypomniałam sobie, że kiedyś czytałam pozytywną recenzję na temat tego produktu. I postanowiłam przygarnąć. Jak się okazało była to mądra decyzja. Nakładałam serum na paznokcie kilka razy dziennie, po tygodniu zauważyłam pierwsze efekty ( mocniejsze, twardsze paznokcie).Po wykończeniu całej buteleczki miałam już naprawdę ładne i zdrowe paznokcie. Żałuję tylko, że po niej postanowiłam kupić Eveline 8w1, bo moje paznokcie znowu są w opłakanym stanie. Na zdjęciu widzicie, że w pustej buteleczce znajduje się teraz mieszanka olejków. Mam nadzieję, że zadziała na paznokcie:) 
Czy kupię ponownie? Myślę, że tak, ale najpierw chcę sprawdzić jak moje paznokcie zareagują na olejowanie.


Uff, trochę się tego uzbierało:) Na koniec jeszcze chciałabym się Wam pochwalić moim prezentem urodzinowym, jaki dostałam od siostry ( widać, że czytała moją wishlistę:)



Jest to oczywiście Tangle Teezer w wersji kompakt:)



Cieszę się, że wreszcie ma dostęp do internetu i mogłam powrócić do blogowania:)




Jeśli macie jakieś pomysły jak w miarę nieinwazyjnie rozjaśnić zbyt ciemne końcówki włosów to dajcie znać w komentarzach. Będę wdzięczna:)




Pozdrawiam Was cieplutko,

Vashti

14 komentarzy:

  1. cudny owieczkowy Teezerek :) sama miałam na niego chęć, ale ostatecznie się opanowałam i kupiłam różowego :P hihi
    a z Twoich pustaczków znam żel Dove, kiedyś używałam namiętnie.. oraz balsam brązujący.. pamiętam ten smrodek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też ten różowy bardzo się podobał, ale ostatecznie cieszę się, że siostra sprawiła mi tego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odżywkę Nivei też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę jeszcze spróbować sławnej odżywki Garniera " Awokado i Masło Karite" o moje włosy ostatnio szaleją:)

      Usuń
  4. TT w owieczki mnie totalnie zauroczył!

    OdpowiedzUsuń
  5. O ładne zużycia :D Ja też muszę zacząć zużywać gł odżywki i balsamy do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam spory zapasik, ale część nieużywanych kosmetyków po prostu rozdałam:) I teraz na bieżąco zużywam i kupuję:)

      Usuń
    2. Ja jak rozdam to potem za szybko zużywam i musze kase wywalać, ale nie mam jakiś bardzo niepotrzebnych rzeczy tylko jestem bardzo nie systematyczna ;/

      Usuń
    3. Ja czasem kupię coś bez zastanowienia,szczególnie jak chcę "oszczędzić" i zamiast kupić wypróbowany, ulubiony produkt wybieram tańszy niby odpowiednik i okazuję się, że to nie to...tak mam właśnie z tuszami do rzęs. Oczywiście często tańsze okazują się lepsze:) Ale i tak 3 tusze do rzęs ostatnio rozdałam:)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Póki co dopiero zaczynam. A TT już zdążyłam pokochać:)

      Usuń