poniedziałek, 24 marca 2014

Zdobycze ostatnich tygodni

Cześć!!!


W dzisiejszym poście pokażę Wam moje ostatnie zdobycze:) Większość to prezenty od mojego  chłopaka. Ja ostatnio stawiam na minimalizm jeśli chodzi o zakupy, więc to on mnie rozpieszcza:)




1. Kallos Crema al Latte - maska do włosów

To już kolejne opakowanie tej maski, moje włosy bardzo ją polubiły a chłopak bardzo lubi jej zapach. Czasem dodaję do niej kakao i działa wtedy jeszcze lepiej (napiszę o tym niebawem:). Uważam, że stosunek ceny do jakości jest świetny. Maska występuje też w mniejszym opakowaniu, ale z tego co zauważyłam ma inny skład i posiada silikon.  Cena: około 12 pln w Hebe


2. Kallos KJMN - olejek upiększający do włosów

To moja pierwsza przygoda z tym produktem. Służy mi jako serum zabezpieczające na końcówki, ale używam go zbyt krótko by wydać jakąś konkretną opinię. Cena: około 12 pln w Hebe


3. Lirene City Protect - pierwszy krem przeciwzmarszczkowy

Wygrałam go w konkursie u Karotki z bloga charlottes-wonderland. Używam go krótka, ale narazie mogę powiedzieć, że ma lekką konsystencję i nadaje się pod makijaż. Cena: około 20 pln.


4. Under 20 - termoaktywny peeling wygładzający

To również wygrana u Karotki:) Bardzo lubię efekt rozgrzewania skóry, który daje. Mógłby mieć tylko więcej drobinek ścierających, ale jeszcze nie czas na wydawanie konkretnych opinii. Cena: około 16 pln




5. Essence Nail Polish Remover- zmywacz do paznokci

Zwykły zmywacz do paznokci, niby o zapachu kokosa i papai, ale smrodek i tak jest. Jest całkiem niezły, ale nie sprawdzałam jeszcze, jak zmywa ciemne lakiery. Cena : 2,99 w Hebe


6. Essence Multi Action - tusz do rzęs

Używałam go dopiero kilka razy i jak dla mnie jest za mokry (przynajmniej narazie). Poza tym miłości raczej z tego nie będzie, wolę jednak silikonowe szczoteczki. Cena: około 10 pln w Hebe




7. Golden Rose 330 - lakier do paznokci z proteinami

Delikatny nudziak, kupiłam go bo mam teraz "fazę" na takie kolorki. Jeszcze go nie używałam, więc na opinię musicie poczekać. Cena: 3,90 na stoisku Golden Rose


8.  Golden Rose 345 - lakier do paznokci z proteinami

Bardzo podoba mi się kolor tego lakieru, to taki soczysty róż z nutką fuksji. Lakier kryje przy dwóch warstwach, schnie szybko. Nie powiem Wam nic o jego wytrzymałości na pazurkach, bo zmyłam go zaraz po pomalowaniu (nie maluję paznokci bo muszę je zregenerować). Cena: 3,90




9. Golden Rose Quick Dry - top coat wysuszający lakier

Wpadł mi w oko w trakcie zakupów w GR. Stosowałam go dopiero raz, kiedy już przejdzie wszelkie możliwe testy dodam jego recenzję:) Cena: 8, 90 na stosiku GR


10. Golden Rose Galaxy 21 - piaskowy lakier do paznokci

Zobaczyłam go pierwszy raz na jakimś blogu i serce mocniej mi zabiło. Przypomniałam sobie na stoisku GR:) Kolor to piękny róż z mnóstwem złotych drobin. Bardzo mi się podoba. Poza tym piaski są moimi awaryjnymi lakierami, kiedy mam 10 minut do wyjścia z domu sięgam właśnie po nie. Dwie warstwy schną bardzo szybko i wystarczają do pełnego krycia. Cena : 12,90.


11. Sally Hansen Hard as Wraps - wzmacniający żel akrylowy

Moje paznokcie mają ostatnio jakiś kryzys. Kruszą się, łamią a przez to też rodwajają. Szukałam jakiegoś preparatu wzmacniającego ale bez formaldehydu. Chciałam też czegoś, co nadaje się pod lakier. Produkt ten stosuję tydzień i zauważyłam, że rzeczywiście utwardza. Zobaczymy jak spisze się na dłuższą metę. Cena: 19,99



12. Essie Fiji - chyba nie trzeba przedstawiać:)

(Też zastanawiacie się po co dodałam dwa numerki do zdjęć tego samego lakieru? No cóż, musicie mi wybaczyć to zagapienie) Od jakiegoś czasu "zachorowałam" na lakier firmy Essie, konkretnie na ten właśnie odcień. Sprezentował mi go w końcu mój chłopak z okazji dnia kobiet:) Jest to pastelowy, bardzo mocno rozbielony róż. Aplikacja na początku sprawiała mi trochę problemów, czasem na niektóre paznokcie nakładam 3 warstwy. Na szczęście Fiji szybko schnie, więc mu to wybaczam. Poza tym stał się moim ulubieńcem, kolor jest piękny, jakość też mnie zadowala. Marzę jeszcze o kilku odcieniach:) Cena: 35 pln

Sówki

Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale mam fioła na punkcie sów. Uwielbiam ten motyw na wszytkim. Ostatnio dostałam od mojego G. taki oto prezent:




Czyż nie są urocze? Niedługo pojawią się na blogu sowie inspiracje:) 


Zdobyczy nie jest chyba tak dużo, ale teraz widzę, że mogłam sobie lakiery GR odpuścić i odłożyć na Essie. Ale nie widziałam wtedy czy ta firma się u mnie sprawdzi, więc czuję się rozgrzeszona. Cieszę się, że nie ogarnęła mnie mania wiosennego kupowania:)


A Wy staracie się ograniczać zakupy kosmetyczne, czy wolicie zaszaleć?



buziaki, Vashti








4 komentarze:

  1. Polecam gorąco tusz z pod 6 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero zaczęłam go używać, początkowo mi się nie spodobała, ale zobaczymy jak będzie gdy troszkę zgęstnieje.

      Usuń
  2. Wolę mieć jak najmniej rzeczy i to same potrzebne :-) Tzn. wiem, że jedna maska do włosów na rok mi wystarcza, to samo dwie odżywki, dwa szampony. Lakier? Buteleczkę zużyję - w zasadzie nigdy, więc kupując kolejny dobrze się zastanowię :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobne podejście względem kosmetyków, jeśli chodzi o lakiery to niestety mam ich dużo za dużo...ale próbuję się ograniczać, bo używam tylko kilku kolorów:)

    OdpowiedzUsuń